oj dłuuuuugo mi zeszło z tym czajniczkiem, a to dlatego ze nie mogłam się zabrać za ten jasny wypełniający kolor; po poprzednim czajniczku, o którym pisałam tutaj, miałam chwilowy przesyt tego koloru, ale w końcu spojrzałam na kalendarz - przeraziłam się że to już połowa lutego i złapałam za igłę
efekt tego taki, że dzisiaj mogę Wam zaprezentować czajniczek w pełnej krasie :-)
bardzo się cieszę, że już mam je za sobą, bo teraz mam ambitny plan zabrania się za cytrusowe RR
sliczny czajniczek..
OdpowiedzUsuńogromnie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękny czajnuczek!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńNo tak, czas to niezły bacik :)
OdpowiedzUsuńWyszło ślicznie.
Fajny ten czajniczek ;-)
OdpowiedzUsuńGrunt, że wyrobiłaś się w terminie. A czajniczek prześliczny.
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę tego RR, ech może i sama kiedyś się zbiorę aby te czajniczki wyhafcić ;o)
OdpowiedzUsuńJa też jestem tuż przed finiszem i zaraz cytruski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ewa
Czajniczek jest boski!(;
OdpowiedzUsuń