Witajcie Kochani :-)
W ostatnim wpisie obiecałam pokazać Wam nad czym obecnie pracuję. Oczywiście jest to jedna z wielu prac, które robię jednocześnie. Jakoś nie umiem haftować tylko jednego obrazka od a do z, zawsze mam kilka przerywników :-) Ale do rzeczy... w tych hortensjach zakochałam się od pierwszego wejrzenia, co prawda musiały poczekać kilka lat na swoją kolej, aż w końcu nadszedł ten moment.
Zaczęłam je wyszywać w styczniu tego roku, zobaczymy kiedy uda mi się je skończyć... Niestety zadanie mam o tyle utrudnione, że wyszywam na czarnej kanwie 18ct, więc muszę czekać na słoneczne dni.
Pierwsza z hortensji powstawała tak:
A całość ma wyglądać tak:
Jak widać jeszcze daleka droga przede mną. Trzymajcie kciuki :-)
Niezłe wyzwanie, piękny i niełatwy wzór. Życzę przyjemnego wyszywania i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, zapowiada się ciekawie :) Pewnie czarna kanwa bardziej męczy oczy
OdpowiedzUsuń