środa, 28 lutego 2018

hortensje #2

Hortensje haftuję w każdej wolnej chwili, o ile światło dzienne mi na to pozwala. Czarna kanwa jednak ma swoje ograniczenia - ja lubię na niej haftować, ale muszę mieć ładne słoneczko za oknem, przy sztucznym świetle jakoś mi nie idzie. Korzystając z kilku wolnych dni udało mi się troszkę ją podgonić - z czego jestem ogromnie zadowolona :-)

Dla przypomnienia ostatnio, jak ją Wam pokazywałam, było tyle:



W tej chwili mam już tyle, jeszcze chwila i zacznę kolejny kwiatek, których w sumie ma być 4.



A całość ma wyglądać tak:


7 komentarzy:

  1. Pięknie to wygląda na czarnej kanwie. Przyznam, że jeszcze nigdy na takiej nie wyszywałam, ale słyszałam, że jest dość trudno.
    Idziesz jak burza! :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj czarna kanwa to wyzwanie nie lada... masz rację że przy naturalnym świetle lepiej haftować! żeby nie męczyć oczu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ cudeńko! Z całych sił podziwiam za wyszywanie na czarnej kanwie.:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...