tak mnie wzięło na wspominki ... przeglądając zdjęcia trafiłam na swoje pierwsze prace xxx... zaczynałam oczywiście inaczej niż większość - bo moja przygoda z krzyżykami rozpoczęła się od obrusów ... obrusy robione na jakiejś polskiej kanwie- teraz robiłabym je zapewne na lnie... obrusy zdobią świąteczne stoły każdego roku odkąd zostały skończone :-)
proszę o wyrozumiałość obrusy były robione ładnych parę lat temu ...
i mój najukochańszy bieżnik jesienny :-)
Powiedzmy tak; dobry hafcik nigdy się nie starzeje!
OdpowiedzUsuńPiękne te obrusy, od razu czuć atmosferę świąt. Bieżnik w grzybki też uroczy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ;o) tez bym chciała aby moje pierwsze były takie ładne ;o)
OdpowiedzUsuńŚliczne, zauroczył mnie ten w grzybki
OdpowiedzUsuńPiękne obrusy ale dla mnie grzybki cudne są .
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam od bieżnika ale wzór geometryczny , na lnie. Muszę poszukać bo gdzieś się plącze po domu . Tyle lat tamu !!!
Ale wspomnienia wywołałaś swoimi cudeńkami :)))
No nie mów, że to Twoje początki były??? Jeśli tak, to wskoczyłaś na głębię :)
OdpowiedzUsuńpiękne obrusy :) kiedy ja zaczynałam przygodę z haftem dwa lata temu planowałam wyszywać tylko obrusy... ale jak do tej pory żadnego jeszcze nie zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńPOCZĄTKI??? Rany :)
OdpowiedzUsuńPiękne, a grzybki zachwycające!
OdpowiedzUsuńWyrozumiałość? jaka wyrozumiałość? tu się szczery podziw należy... jestem zachwycona tymi obrusami :)
OdpowiedzUsuńkolejna piękna praca ! bajera !
OdpowiedzUsuń