pomalutku powolutku ale do przodu - nie są to może oszałamiające postępy ale najważniejsze że jakieś są
zwłaszcza, że robię kilka prac na raz :-)
no i oczywiście musiałam się pomylić no bo jakże by inaczej echhhh i teraz czeka mnie kombinowanie, żeby reszta filiżanek wyszła tak, jak powinna - ale zaparłam się i pruć nie będę
ostatnio filiżanki wyglądały tak
a dzisiaj jest tyle
Pięknie się zapowiada obrazek. Jestem pełna uznania, bo wydaje mi się, ze przy czarnej kanwie to by mi oczy wypadły... Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony :).
OdpowiedzUsuńpodziwiam zapal i pomysł haftowania na czarnej kanwie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za ta czarna kanwę ;o)
OdpowiedzUsuńHafcik coraz sliczniejszy:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Och czarna kanwa! Zawsze uważałam, że pięknie się prezentuje choć haftowanie na niej łatwe nie jest. Twoje filiżanki są piękne, te żywe kolory idealnie odbijają się na tym ciemnym tle - piękne :) Pozdrawiam serdecznie, życzę wytrwałości i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń